Na przestrzeni ostatnich lat w moim gabinecie coraz częściej pojawiają się osoby w kryzysie okołorozwodowym. Opanowanie silnych emocji związanych z sytuacja kryzysową jest ważne dla odzyskania równowagi psychicznej. Równie ważne w sytuacji okołorozwodowej są też dzieci, których zdrowie psychiczne jest szczególnie zagrożone i to od rodziców zależy, czy i na ile, rozstanie będzie dla nich traumatyzujące. Rozwód zawsze jest trudnym doświadczeniem, ale nie zawsze musi być niszczący psychicznie.
Jeżeli nie lubisz czytać obejrzyj film, klikając tutaj.
Wielu świadomych rodziców chciałoby stanąć “ponad podziałami” ze względu na dzieci, ale natłok silnych emocji często uniemożliwia rozsądne działanie i podejmowanie dobrych decyzji. Bardzo trudno jest dać dziecku stabilne wsparcie, kiedy samemu jest się w kryzysie emocjonalnym. W takiej sytuacji pomoc dziecku oznacza w pierwszej kolejności pomoc sobie. Sprowadza się ona do krótkoterminowej interwencji kryzysowej. Moim pacjentom doradzam, aby na spotkanie ze mną przychodzili obydwoje rodzice.
Najlepszą drogą do porozumienia się rodziców w kwestii dziecka jest spotkanie z terapeutą, przed poinformowaniem dziecka o rozstaniu. Dzięki temu możemy ustalić spójny przekaz i wyjaśnić dobrze sytuację. Mogą się oni dowiedzieć, jak rozmawiać, co powiedzieć i czego nie mówić. Jak dostosować rozmowę do wieku dziecka, jak zachować się w odpowiedzi na różne reakcje emocjonalne dziecka. Dla najmłodszych dzieci rekomendowaną przeze mnie metodą przekazania informacji o rozstaniu jest bajka terapeutyczna, którą razem z rodzicami piszemy dostosowując jej treść do kontekstu rodzinnego.
Kiedy możesz potrzebować wsparcia psychologa?
Będąc samemu w kryzysie, czyli w sytuacji silnego stresu, bez odpowiedniej wiedzy i wsparcia psychologicznego, możesz nie zauważyć albo nie wiedzieć jak zareagować, kiedy pojawią się następujące problemy u twojego dziecka:
Poczucie winy za rozwód rodziców
Dziecko podczas rozwodu często obwinia siebie za rozpad rodziny „gdybym był grzeczny, to mama nie kłóciłaby się z tatą”. Ponieważ dzieci mają trudności z nazywaniem emocji i nie mają wykształconych mechanizmów obronnych jak dorośli, często doświadczają poczucia winy, o czym rodzice mogą nie wiedzieć. Taka sytuacja wpływa na obniżenie poczucia wartości dziecka kształtując nieprawidłową osobowość.
Parentyfikacja
Dziecko troszcząc się o mamę lub tatę, bierze na siebie nadmierną odpowiedzialność przerastającą jego odporność psychiczną. Zwykle dzieje się to wtedy, kiedy jeden z opiekunów jest chory, samotny, cierpi na przewlekłą chorobę (np., depresja, uzależnienie). Wtedy zrozpaczone dziecko starając się pomóc rodzicowi, przejmuje jego obowiązki stając się rodzicem dla rodzica lub rodzeństwa. Ponieważ dziecko jest tylko dzieckiem, nie zawsze jest w stanie wypełnić roli, którą na siebie przyjęło, dlatego ma poczucie, że zawiodło, że jest złym synem lub córką, bratem, siostrą. Powoduje to kolejne trudne emocje, które są traumatyzujące dla niedojrzałej psychiki dziecka. To z kolei będzie miało przełożenie na nieprawdziwy obraz siebie w dorosłym życiu, co w konsekwencji w relacjach partnerskich sprowadzi go do roli dawcy (bycia wykorzystywanym) https://www.youtube.com/watch?v=lnOd-NXpUFc&t=6s
Regresja
Cofanie się zachowania do wcześniejszego okresu rozwoju dziecka. Zachowania takie pojawiają się najczęściej w wyniku silnego stresu, frustracji lub trudnego wydarzenia. Dziecko wraca do zachowań lub zabaw, z których wydawać by się mogło, że już wyrosło. Woła o pomoc w czynnościach, z którymi radziło sobie do tej pory samo. Regresja jest sposobem, w jaki dziecko wyraża złość, lęk lub niepokój.
Zaburzenie zachowania
Symptomy zaburzenia zachowania u dziecka są bardzo zróżnicowane. Najprościej mówiąc, są to te zachowania, które powodują trudności w funkcjonowaniu dziecka i zakłócają jego relacje z innymi ludźmi. W zaburzeniach zachowania pojawia się zespół nadpobudliwości psychoruchowej: nadruchliwość, impulsywność, zaburzenia koncentracji uwagi. Występują także aspołeczne zachowania, takie jak zachowania agresywne lub destrukcyjne, zaniedbywanie obowiązków, kłamanie, łamanie zasad i norm społecznych. Dziecko często się irytuje, złości, wchodzi w konflikty z dorosłymi, odrzuca autorytety. Mogą dać znać o sobie problemy szkolne i w grupie rówieśniczej. U starszych dzieci niepokojące powinny być symptomy zaburzenia odżywiania i uzależnień.
Zaburzenia lękowe
Lęk często pełni w naszym życiu pozytywne funkcje, kiedy sygnalizuje nam niebezpieczeństwo i mobilizuje do działania. Jednak, gdy jest on nasilony nieproporcjonalnie do sytuacji i trwa nieadekwatnie długo do wywołującego go bodźca, a objawy w ciele, które mu towarzyszą nasilają się (potliwość, drżenie ciała, zawroty głowy, bóle brzucha i inne) możemy mówić o zaburzeniach lękowych. U dzieci niektóre lęki są rozwojowe (lęk separacyjny około 8 miesiąca życia, lęk przed ciemnością lub potworem z szafy) i najczęściej przechodzą samoistnie wraz z rozwojem dziecka i jego funkcji adaptacyjnych. Niestety, nie zawsze tak jest, a sytuacje stresowe (np. rozstanie rodziców) mogą lęki wywołać lub nasilić. Długotrwały lęk może zamienić się w zaburzenia lękowe: lęk napadowy, lęk uogólniony, OCD (zaburzenia obsesyjno-kompulsywne -np. częste mycie rąk, sprawdzanie kilkukrotnie czy są zamknięte drzwi, itd.), PTSD (zespół stresu pourazowego). W każdej z tych sytuacji wskazana jest pomoc psychologa.
Obniżony nastrój
Charakteryzuje się nadmierną płaczliwością, apatią, rozkojarzeniem, brakiem energii i siły do zabawy czy nauki. Może także objawiać się nadmierną agresją i wybuchami złości. Czasami pojawia się problem z zasypianiem lub wybudzaniem, a także myślami rezygnacyjnymi (życie jest bez sensu) lub myślami samobójczymi (chcę odebrać sobie życie). Rodzicu obserwuj swoje dziecko, bo przy myślach rezygnacyjnych lub samobójczych konieczna jest natychmiastowa pomoc lekarza psychiatry lub psychoterapeuty.
Przykładowa bajka:
„Nie tak dawno temu, na obrzeżach miasta (nazwa Waszego miasta) żyła mała wiewióreczka, która miała na imię Maurycy (jeżeli masz córkę, to imię żeńskie). Maurycy miał 5 lat, mieszkał w dziupli na wysokim drzewie razem z mamą i tatą oraz ulubioną zabawką – ludzikiem zrobionym z jesiennych kasztanów. Maurycy uwielbiał bawić się w berka z innymi wiewiórkami, układać wieże z klocków, bawić się piłką i jeździć małymi resorakami. Maurycy miał też 2 babcie i dziadka. Mieszkali oni w innym lesie. Wiewiórka Maurycy często jeździł do nich w odwiedziny, a czasami zostawał u nich na noc, a rodzice w tym czasie wracali do domu, żeby następnego dnia wrócić po Maurycego.
Maurycy bardzo kochał swoich rodziców i dziadków. A najbardziej lubił, kiedy wszyscy razem spędzali wspólnie czas, np. kiedy grali w gry planszowe. Wiewióreczka uwielbiała także chodzić z rodzicami na wycieczki do lasu. Rodzice uczyli wtedy synka nazw kwiatów i szukali mrówek. Patrzyli, jak budują one swoje mrowiska. Tata Wiewiórka znał nazwy wszystkich drzew w lesie, a mama wiedziała jak nazywa się każdy ptak! Podczas takich wycieczek było dużo śmiechu, przytulania, a na końcu wszyscy urządzali sobie piknik na polanie. Tata z Maurycym rozkładał wielki koc w niebiesko-czerwoną kratę, a mama wyciągała z koszyczka same smakołyki. Pyszne kanapki z truskawkową marmoladą, pachnące ciasto jagodowe i ulubiony przysmak Maurycego – orzechy polane kolorowym lukrem! Kiedy wszyscy mieli pełne brzuszki, kładli się na plecach i patrzyli w chmury. Próbowali odgadywać, jakie kształty przypominają im płynące białe obłoki. Mama zazwyczaj widziała kształty ptaszków i biedronek, a Maurycy z tatą widzieli smoki, rycerzy i groźne tygrysy! Po takich spacerach mała wiewióreczka zasypiała bardzo szybko w swoim łóżeczku i śniła piękne sny.
Niestety w pewnym momencie cudowne spacery skończyły się. Kiedy Maurycy z rodzicami wychodzili na spacer do lasu nie bawili się już tak dobrze. Właściwie, to nie bawili się wcale. Na każdym spacerze rodzice Maurycego zaczynali się kłócić. A z każdym tygodniem kłócili się coraz dłużej i coraz głośniej. Kłócili się o to, w którą stronę mają iść. Kłócili się o to, czy Maurycy powinien założyć szalik, czy nie. I kiedy kończyli się kłócić mama wiewiórka często zaczynała płakać, a tata zaciskał ze złości usta i dalej spacerowali w milczeniu. Maurycy bardzo nie lubił, kiedy rodzice się kłócili. Bardzo się wtedy bał. Bał się i martwił o mamę, kiedy ta płakała. Bał się też złości taty. Po pewnym czasie Maurycy zaczął się bać wychodzić na spacery.
Niestety kłótnie rodziców przeniosły się także do domu. Zdarzało się tak, że kiedy Maurycy wracał z przedszkola widział zaczerwienione oczy mamy, jakby dopiero skończyła płakać. Tata Maurycego coraz częściej zamykał się w pokoju i pracował na komputerze, a mama ze smutkiem patrzyła w okno.
Maurycy nie wiedział, co się dzieje. Był smutny i bardzo tęsknił do wspólnych zabaw z rodzicami i szczerego śmiechu.
Nadeszła jesień, a na dworze zrobiło się zimno. Maurycy bawił się w pokoju swoim kasztanowym ludzikiem, kiedy do drzwi jego pokoju ktoś zapukał. To mama i tata. Weszli razem i lekko uśmiechnęli się do Maurycego. Mała wiewióreczka pomyślała, że może będzie jak dawniej i razem pograją w jakąś grę!
Ale tak się nie stało. Rodzice usiedli na dywanie koło Maurycego, mama przytuliła synka, a tata wziął za rękę. Maurycy uwielbiał czuć ciepło ciała swoich rodziców.
Wtedy tata powiedział:
-Synku, musimy porozmawiać z Tobą o czymś bardzo ważnym.
Maurycy nie miał pojęcia, o czym chcą rozmawiać z nim rodzice, ale czuł że jest zdenerwowany i chyba wcale nie ma ochoty na tę rozmowę. Wtedy mama odezwała się bardzo spokojnym głosem:
-Kochanie, od pewnego czasu, jak sam widzisz, ja i tata bardzo się kłócimy. Po takich kłótniach wszyscy są smutni, a ja czasami płaczę.
-To przestańcie się kłócić! – krzyknął nagle ze złością Maurycy.
-Widzisz synu – powiedział spokojnie tata – to nie zawsze jest takie proste. Czasami zdarza się tak, że dorosłe wiewiórki, które kiedyś się pokochały i wzięły ze sobą ślub, po pewnym czasie przestają się kochać. A kiedy przestają się kochać, a żyją w jednym domu, to bardzo się wtedy kłócą. Tak się wydarzyło pomiędzy mną i twoją mamą. Od pewnego czasu nie kochamy siebie tak jak kiedyś i nie możemy już dłużej razem mieszkać.
Do oczu Maurycego napłynęły łzy. W ogóle nie rozumiał o czym mówi jego tata. Jak to nie mogą razem mieszkać? Czy on, Maurycy musi się wyprowadzić?
Ale wtedy mama wiewiórka powiedziała:
-Tata za kilka dni wyprowadzi się z naszej dziupli i zamieszka w innej, bardzo blisko nas. Ja i ty będziemy tutaj razem mieszkać. Tata będzie cię bardzo często odwiedzał, będzie się z tobą bawić i chodzić na spacery do lasu, uczyć cię nazw drzew i obserwować chmury. A ze mną będziesz uczył się nazw kwiatów i śpiewał piosenki. Ja i tata Ciebie kochamy najmocniej na świecie, i to się nigdy nie zmieni, bo nie można nigdy przestać kochać swoje dzieci. Chcemy, żebyś codziennie czuł naszą miłość do ciebie. Chcemy, żebyś znowu mógł się z nami bawić, żebyś mógł pójść od lasu z uśmiechem na twarzy.
– Ale ja chcę, żebyśmy chodzili wszyscy razem, a nie osobno…. – powiedział Maurycy.
-Maurycy, to jest niemożliwe – powiedział tata- lepiej, żebyś bawił się raz ze mną, a raz z mamą i żeby te zabawy były wesołe i szalone. Jeżeli chodziliśmy razem, to nie były to miłe wyjścia, zawsze kończyły się kłótnią.
-No tak, to prawda…. – odpowiedział smutny Maurycy.
Chcemy cię bardzo przeprosić za nasze kłótnie i zrobimy wszystko, żeby już ich więcej nie było. Bardzo cię kochamy Maurycy, jesteś naszym wspaniałym synkiem.
Wtedy mama przytuliła Maurycego z całych sił, a później tata wziął syna na kolana i potarmosił mu czuprynę. Maurycy wtulił się w tatę i tak siedzieli jeszcze bardzo długo.
Po kilku dniach tata wiewiórka wyprowadził się z dziupli do innej, w pobliskim drzewie. Maurycy był bardzo smutny i tęsknił za tatą. Ale następnego dnia tata Maurycego przyszedł i poprosił o pomoc w urządzeniu nowego pokoju. Okazało się, że to będzie pokój, w którym tata i Maurycy będą mogli się razem bawić, kiedy mała wiewióreczka będzie spędzać czas z tatą. Maurycemu bardzo się spodobało to urządzanie. Ustawili pod oknem kosz z piłkami, na ścianie przy drzwiach szafkę z książkami o smokach i rycerzach, powiesili półkę z grami planszowymi nad stołem i zapełnili całe pudło kolorowymi resorakami. Maurycy uwielbiał spędzać czas u taty.
W domu, w którym Maurycy mieszkał z mamą także zrobiło się bardzo miło. Mama zaczęła się znowu uśmiechać i śpiewać radosne piosenki. Maurycy uwielbiał, kiedy razem mogli szykować kosz piknikowy i iść z nim na polanę obserwować chmury.
Kiedy nie widział się z tatą mógł do niego zawsze zadzwonić i opowiedzieć, co robił w przedszkolu
Pomimo, że tata nie mieszkał już razem z Maurycym, to wszyscy zaczęli się znowu uśmiechać. Maurycy przestał się martwić, a w jego dziupli na drzewie, w której mieszkał z mamą znowu zrobiło się bardzo wesoło”*.
*bajka pochodzi z książki „Mamo co by było gdyby, czyli jak rozmawiać z dziećmi na trudne tematy”.
Małgorzata Bajko – psycholog, psychoterapeuta, interwent kryzysowy, autorka bajek psychoedukacyjnych dla dzieci
https://www.youtube.com/results?search_query=bajko+dziecko+a+rozw%C3%B3d
W celu umówienia konsultacji
zadzwoń pod +48 (22) 115 16 87
lub skontaktuj się poprzez e-mail: recepcja@mentalpath.pl
Zachęcamy również do rejestracji poprzez formularz online: https://mentalpath.pl/kontakt/